Jesienne wschody słońca niosą za sobą pewne ryzyko. Jeśli dopisze nam choć trochę szczęścia możemy mieć piękną mglistą scenerię, która wynagrodzi mroźny poranek. Jeśli jednak nam go zabraknie… nie pozostaje w takiej sytuacji nic innego jak znaleźć drugi termin! Dlatego nie ma co czekać z sesją narzeczeńską do ostatnich dni przed Waszym ślubem.
Po debacie z Karoliną i Mariuszem postanowiliśmy spróbować swoich sił i zmierzyć się z nieznanym – przynajmniej dla mnie bo był to mój pierwszy raz w Parku Gródek w Jaworznie, który wielu nazywa „polskimi Malediwami”. Nie wiedziałem czego dokładnie się spodziewać o wschodzie słońca bo takich sesji nie udało mi się znaleźć podczas „reaserchu”, który jak zwykle przeprowadziłem jadąc na nową miejscówkę. Pewny byłem natomiast jednego, prawdopodobieństwo że ktoś wpadnie na taki sam pomysł w październikowy sobotni poranek jest znikome. I nie myliłem się!
Jak nam wyszło? Oceńcie sami!
Korzystając z okazji zachęcam do sprawdzenia pozostałych sesji narzeczeńskich, które miałem okazję zrealizować wspólnie z moimi parami młodymi.