Czy planowaliśmy tą sesję w deszczu? Nie
Czy namawiałem na tą sesję nawet jeśli będzie padać? TAK! 😀
Od zawsze chciałem zrealizować sesję ślubną w deszczu lub chociaż nawet portretową, ale jakoś zawsze u osób, którym ją proponowałem brakowało odwagi. Tym razem jednak nie było innego wyjścia! Ponieważ chwilę po ślubie, z którego reportaż wykonał Artur ( ja miałem już ten termin zajęty) Monika i Dawid pojechali, na krótki urlop na którym dosyć mocni się spiekli… A to niestety uniemożliwiło zrobienie sesji ślubnej mając odpowiedni zapas czasu np. w razie nie pogody, ponieważ sukienka Moniki była wypożyczona i mieliśmy JEDEN jedyny termin, w którym mogliśmy ją zrobić!
Pogoda w takim wypadku była kwestią drugoplanową.
Tego dnia pogoda nie napawała optymizmem, wręcz wywoływała te mniej pożądane emocje przed sesją ślubną, w końcu sesja w górach była swego rodzaju marzeniem Dawid i Moniki Jednak mój optymizm wierze, że chociaż w jakimś stopniu udało mi się przekazać Monice.
Wybraliśmy Łapszankę, która tego dnia okazała się być zarezerwowana tylko dla nas. Czy było zimno? Owszem, zwróćcie zresztą uwagę na Basię, która nie bez powodu ubrana jest w kurtkę.
Pogoda i widoczność na Tatry to był prawdziwy rollercoaster. Raz padało, raz była mgła, raz było bardzo dobrze widać góry. Ale to co okazało się być kluczem do tej sesji to nasze dobre humory, dzięki którym udało wprowadzić się nastrój którym mam nadzieję, że zarazimy Was zdjęciami.
Lubię wracać do tych zdjęć, miłego oglądania!